Jak wspomniałyśmy w ostatnim wpisie , nasza pracownia została przeniesiona z mieszkania na poddaszu piętro niżej,
Obecna pracownia to dwa pomieszczenia,(dawna kuchnia i pokój), niestety są przechodnie ale tak dawniej budowano mieszkania w kamienicach.
Zanim przystąpiłyśmy do remontu musiałyśmy zrobić porządek z rzeczami, które się tam nagromadziły przez lata, a wierzcie nam, że nie było to łatwe. Pewnie sądzicie, że większość nadawała się do wyrzucenia ale jak każdy wie w momencie wyrzucania stwierdzacie, że może się jeszcze przydać:) i dobrze, że nie wszystko znalazło się na śmietniku bo wiele przedmiotów po naprawie i wymalowaniu otrzymało nowe życie.
Dzisiaj pokażemy Wam jak wyglądało to mieszkanie przed remontem.
Pierwsze pomieszczenie (dawna kuchnia).
Widok ukazujący się po wejściu. Od wejścia na prawo drzwi do toalety.
Przez kuchnię do pokoju.
Od wejścia po lewej stronie stary piec i wejście do pokoju
Tak wyglądała kuchnia i drzwi wejściowe od strony pokoju, Na wprost po lewej stronie drzwi do toalety.
Wejście do pokoju , tutaj framuga z grubsza wyczyszczona , drzwi już ściągnięte do odnowienia.
Drzwi w tle to wejście do kolejnego pokoju, ale do niego jeszcze:) nie mamy wstępu, zostały zamknięte a na jak długo? tego jeszcze nie wiemy. Pracujemy :) nad ich otwarciem.
Pokój
Ten przystojny mężczyzna wyjadający przetwory Pani Kupcowej to brat Ewy Mirosław , który dzielnie:) nam pomagał w czasie całego remontu. Polecamy jego usługi, bardzo dobry fachowiec, któremu praca z nami sprawiała dużo radości. Sami to zobaczycie na zdjęciach w kolejnych wpisach.
Metamorfoza drzwi wejściowych
.
Tak wyglądały drzwi z frontu, lekko nadgryzione zębem czasu.:)
Na zdjęciu po prawej stronie drzwi już z grubsza oczyszczone z kilku warstw lakieru, miało się wrażenie że chyba nikt ich nie czyścił od dawna .Wierzcie nam po tym remoncie na słowo opalarka i skrobak mamy uczulenie objawiające się nerwowymi tikami i wysypką:)
Tak wyglądały od środka.
Tak prezentują się drzwi po odnowieniu.
Tutaj składamy podziękowanie naszemu koledze Wojtkowi , który nadał tym drzwiom ostateczny wygląd.
Praca nad jednymi drzwiami wliczając to : opalanie starego lakieru , demontaż zamka, zrobienie okucia, montaż nowego zamka i malowanie, zajęło nam dwa tygodnie , jeżeli ktoś nie wierzy to niech sam spróbuje odnowić takie drzwi .
Satysfakcja jest bezcenna.
Na ciąg dalszy metamorfoz zapraszamy w najbliższych dniach
Wszystkich odwiedzających naszego bloga prosimy o komentarze.
Zapowiada się ciekawie...za ile odcinków zobaczymy efekt końcowy?
OdpowiedzUsuńPan Mirosław to fachura, jestem pod wrażeniem tych drzwi 🚪 ale beczka zrobiła na mnie duże wrażenie kiedyś widziałem podobne,trochę bardziej zniszczone lub zasolone podczas mojej pracy w kopalni dawno temu.Czekam na nastepne wpisy,opowiesci i oczywiście na zdiecia,pozdrowionka :-)
OdpowiedzUsuńNapis na beczce to "Beskidzki Browar Żywiec" :)
OdpowiedzUsuń