Te dwie szafki zostały tylko umyte i pomalowane wodną zieloną farbą. Tak nie wiele trzeba , żeby uzyskać nowy ładny wygląd , możliwe że w innej sytuacji zostały by wyrzucone na śmietnik. Niestety nie zrobiłyśmy zdjęć przed ale wierzcie nam były paskudne w dziwnych kolorach brązu i beżu. Teraz zdobią i cieszą nasze oczy.
Oryginalna lampa została zrobiona według naszego projektu, z pniaka wyłowionego z rzeki. Kable owinięte zostały sznurem konopnym a blaszki docięte i ładnie ozdobione. Całość bardzo designerska. Wielkie podziękowania za jej wykonanie dla kolegi Wojciecha C. Kolejna złota rączka z artystycznymi uzdolnieniami.
Zapomniałyśmy wspomnieć, że odnowienie podłogi było też bardzo żmudną pracą. Musiałyśmy usuną dwie warstwy linoleum , wyszorować deski i szpary między nimi. Brud miał ponad 40lat bo pierwsza wykładzina była z 1972r.( zachowała się metka). Możecie sobie wyobrazić ile było szorowania. Listwy przypodłogowe były na szczęście w dobrym stanie i nie trzeba było ich usuwać. Przy wejściu kilka desek się uginało i trzeba było pod nie wstrzyknąć piankę monterską. Szpary uzupełnić specjalnym kitem, zrobić fugi, dobić gwoździe, pomalować jeden raz popielatą wodną farbą i trzy razy bezbarwnym lakierem do parkietów. Przetarcia są zamierzone.
Pod zlewem nie było desek tylko popękane płytki , więc trzeba było je usuną zrobić wylewkę i przykleić nowe płytki.
Stary zlew pomalować specjalną farbą i oczywiście uszyć zasłonkę, aby schować mało atrakcyjny odpływ.
Dla przypomnienia.
To pomieszczenie, wymagało najwięcej pracy . Pokój mimo, że jest większy to jednak nie wymęczył nas tak bardzo ale najważniejsze, że mamy już to za sobą.
Efekt końcowy , teraz już z przyjemnością przechodzi się do pokoju .
Do pokoju zaprosimy Was już wkrótce. Podróż po remoncie pracowni pewnie przerwiemy małym pokazem naszych artystycznych drobiazgów, które wykonałyśmy w między czasie.
No dziewczynki, w takiej pracowni to można zamieszkać.Super!!!
OdpowiedzUsuń