Dla przypomnienia jak było przed remontem.
Czy widzicie te piękne dymiony z winkiem mniam mniam przetwory też przepyszne.
To dla tego wina zrobiłyśmy kilka ładnych butelek.
Drugi piec w pracowni jeszcze przed metamorfozą.
Po usunięciu wykładziny ukazał się parkiet , niestety nie był w najciekawszym stanie.
Musieliśmy usunąć listwy przypodłogowe i wierzcie, że nie było łatwo. Mimo że były już nadgryzione zębem historii to nie chciały opuścić swojego miejsca. Gwoździe których użyto do przybicia miały z 10 cm.
Pierwszy pomysł jaki mieliśmy na tą podłogę to cyklinowanie, ale po umyciu i głębszym przyglądnięciu się klepkom wybraliśmy inną opcję. Zniszczenia były zbyt duże cyklinowanie mogło nie wiele dać.
Podobnie jak w kuchni podłoga wymagała wyszorowania, wyczyszczenia szpar i wypełnienia ubytków specjalnym kitem.
Pomalowaliśmy parkiet wodną popielatą farbą a potem bezbarwnym lakierem do parkietu. Ta wersja okazała się bardzo trafiona . Pomieszczenie zrobiło się większe i jaśniejsze
Ponieważ nie chcieliśmy wynosić przetworów do piwnicy musieliśmy coś wymyślić aby je sprytnie ukryć , podobnie jak wszystkie nasze pakunki, które zniosłyśmy z mieszkania.
Wykorzystaliśmy regały, które Ewa miała kiedyś w sklepie ze szkłem i porcelaną . Wykonane zostały na zamówienie według jej projektu. Teraz posłużą w naszej pracowni . Są bardzo ustawne i pojemne. Nasza koleżanka Agata stwierdziła , że ustawienie jak w bibliotece :) może ma rację. Ważne, że jest praktyczne dojście z dwóch stron. Jedyny mankament to taki, że odkryte zapełnione regały nie wyglądają ładnie, zrobił się chaos i bałagan, mimo starannego poukładania. Aby przysłonić ten nieporządek wykorzystałyśmy kawałki materiału kupionego w ciucharni na wagę. Wystarczyło usiąść do maszyny kilka przeszyć i wyszło całkiem ładnie.
Może w wolnej chwili naszyjemy jakąś aplikację na materiale, ale teraz mamy inne pilniejsze rzeczy do wykonania.
W kolejnej odsłonie piec :)- nie będziemy czyli drugi pomysł jak odnowić i ozdobić ładny stary piec tym razem pokojowy.