poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Przydomowy ogródek:)

Serdecznie wszystkich przepraszamy za tak długą przerwę. Szczęśliwie wracamy do twórczej działalności. Nie myślcie jednak, że nic ciekawego się w tym czasie nie działo.Udało się nam zaadoptować balkon przed pracownią na miły kącik wypoczynkowy i stworzyć oranżerię na klatce schodowej. W otoczeniu kwiatów i zieleni możemy teraz złapać oddech. Wymagało to trochę pracy, ale warto było zwłaszcza, że efekty takich prac pozostają na długo i mogą cieszyć wszystkich tu mieszkających jak i odwiedzających to miejsce.

 
 
 
 











 Na balkonie, dużo wysiłku wymagało doprowadzenie ścian do porządku a zwłaszcza ich wyrównanie. Jak zwykle do akcji wkroczył niezastąpiony Brat Mirosław. Trochę to zajęło czasu bo pomagał nam tylko popołudniami, ale warto było poczekać. Malowanie i cała reszta to już nasza działka ,oczywiście nie mogło się obyć bez naszej ukochanej opalarki. Trzeba było odnowić małe okienko od toalety z pracowni.

 

Dwa fotele z lat 70tych to prezent do babci Agnieszki. W ogródku czekają na odnowienie, a my mamy na czym wypoczywać. Do plastikowego stolika kupionego za 30zeta został dorobiony drewniany blat ze 100 letnich desek. Ponieważ niezbyt komfortowo siedziało się przy gołej:) ścianie, nie dość, że zimna to jeszcze była ciągle obawa że się ją pobrudzi lub odrapie, dlatego do jej  zabezpieczenia wykorzystane zostały elementy boazerii, którą wyrzuciła sąsiadka z kamienicy na przeciwko. Cały koszt kącika to jakieś 500zł razem z ziemią do donic. Przyznacie, że to niewielka kwota.. 

Na donice zostały wykorzystane stare deski, które zostały uratowane przed spaleniem. Doprowadzenie ich do porządku wymagało sporo czyszczenia i docinania ponieważ deski były bardzo zabrudzone i każda była innej grubości i długości. Na początku wydawało się, że nic z tego nie będzie ale efekt przeszedł nawet nasze oczekiwania. Rada dla wszystkich: czasem dobrze zastanówcie nad spaleniem desek bo naprawdę można dać im drugie nowe życie. Pewnie, że łatwiej iść do marketu lub zamówić u stolarza ale wtedy będzie tak dużej satysfakcji .

 




Ponieważ donice są sporych rozmiarów zostały zaopatrzone w kółka. Z łatwością można je teraz przesuwać i zmieniać aranżacje.

Jak wiecie większość kamienic nie ma ogrodów więc można w ten prosty sposób stworzyć przydomowy ogródek a nawet warzywniak. Oprócz kwiatów rosną tutaj , pietruszka, mięta ,melisa pomidory i ogórki.









Na letni ogród została również wykorzystana górna część doświetlonej klatki schodowej. Temperatura w te upały jest tutaj naprawdę wysoka dlatego też wszystko bujnie rośnie. W otoczeniu zieleni i kwiatów człowiek zdecydowanie lepiej funkcjonuje.


 
 


W następnym wpisie opowiemy wam o naszej przygodzie z lustrem.

niedziela, 19 kwietnia 2015

Mały powrót zimy :)

Mimo wiosny, ciepłych, ładnych i słonecznych dni chwilowo wróciła do nas zima. Wczoraj padał śnieg a jest 19 kwietnia.. Jak to mówi przysłowie kwiecień plecień...........dlatego też u nas mały powrót do filcu, który raczej pasuje na zimniejsze dni ,chociaż są osoby, które lubią go cały rok .
Dzisiaj chcemy pokazać jak można przerobić starą filcową torbę wiadomej firmy , która była dodatkiem do laptopa. Leżała dość długo zapomniana w szafie. Wystarczyło obciąć klapę z logo firmy, długi pasek do noszenia uciąć na pół i doszyć jako uszy.


 
 
 Małe zdobienie z szafirowego filcu przykryło ślady po rzepach a  oryginalne zapięcie z kulki filcowej dodało uroku. Ponieważ trochę się rozpędziłyśmy z robieniem kulek filcowych przy okazji powstało trochę biżuterii.
 
 
 
Pierwsza bransoletka nawiązuje kolorystycznie do torby.




 
 
Tutaj wykorzystałyśmy odciętą klapę.
 


Wisior

W ostatniej wersji filc został połączony z małymi perełkami.

 


W takim stylu żegnamy zimową aurę.:)!!!

czwartek, 26 marca 2015

Pokojowo i piecowo

Dzisiaj czas na prezentację pieca w pokoju. Stan techniczny nie jest najgorszy jednak kolor lekko nieciekawy, nie będziemy pisać co przypomina.




Stwierdziłyśmy, że wymalujemy go na biało a ścianę za nim wykleimy kawałkami brzozy. Przecież oprócz funkcji grzewczej może również  zdobić pokój. Malowanie to nie sztuka ale pocięcie brzozy na kawałki to już inna sprawa . Trochę boimy się urządzeń tnąco- rżnących:) ale takie maszyny się są straszne naszemu człowiekowi od zadań specjalnych .


 

W czasie gdy Brat Mirosław profesjonalnie zajął się cięciem brzozy my przystąpiłyśmy do wyczyszczenia i wymalowania pieca. Do wymalowania kafli użyłyśmy specjalnej farby w sprayu odpornej na wysokie temperatury i srebrzanki do części metalowych.





Wystarczyły dwie warstwy farby  aby przykryć dawny kolor. Biel  spowodowała,  że piec nie wyróżniał się na tle ściany dlatego na ścianę przykleiłyśmy pocięte kawałki brzózki, które stanowią bardzo efektowne tło lub w razie potrzeby opał:)

 
 
 
Tak nie wiele trzeba aby stary piec w nieciekawym kolorze nabrał nowego ładnego wyglądy i zaczął zdobić a nie straszyć.
O jakiegoś czasu w nim palimy i uwierzcie, że
takie ciepełko od pieca i kubek dobrej czekolady z bitą śmietaną i cynamonem lub naszej produkcji nalewka to najlepszy sposób na zimową chandrę.
Wiosna na szczęście już puka do drzwi.
 
 
 
 
 
Pamiętajcie NIE WYRZUCAJCIE starych przedmiotów , jeżeli nie macie co z nimi zrobić zawsze możecie nam je podarować . Spróbujemy dać im drugie nowe życie. W tym momencie poszukujemy drewnianych stołów do pracowni. Może coś znajdziecie zbliżają się wiosenne świąteczne porządki to będzie okazja przepatrzyć poddasza i piwnice, a może ktoś z Was będzie robić przemeblowanie?. Zastanówcie się zanim coś ładnego wyrzucicie na śmietnik.
.

środa, 18 marca 2015

Butelkowe inspiracje:)

Remont pracowni nie przeszkodził nam w pracy twórczej.
Jak wiecie zima to okres spożywania albo ładniej mówiąc degustacji nalewek, win i innych alkoholi, które super rozgrzewają i dobrze działają na zimową chandrę.
Remont remontem, ale zapasy na zimę trzeba było zrobić . Nasze nalewki właśnie zakończyły okres kwarantanny:). Same nie wiemy jak wytrzymały próbę czasu. Nie jesteśmy samolubne i lubimy się dzielić ze znajomymi naszymi pysznościami, ale jak zwykle jest problem w czym je ofiarować.  Postanowiłyśmy więc zrobić ładne opakowanie do smacznej zawartości:)
Tak powstała seria butelkowa. Oczywiście zaczęło się od butelek na wino i nalewki a z rozpędu zrobiłyśmy jeszcze na oliwę , zioła i inne specjały.
Niektóre z nich znalazły już nowych właścicieli , niektóre czekają oczywiście puste:).

Butelki na wino.



 
Piersiówki
 
 
 
 
 
 
Butelko- flakony
 

 
 
Ponieważ  bardzo się nam już tęskni za wiosną dlatego zrobiłyśmy butelki z kwiatami, po wypiciu zawartości mogą służyć jako flakoniki na kwiaty. Pięknie prezentują się jako pojemniki na płyny do kąpieli.
W następnej odsłonie butelki na oliwę, zioła i inne płyny.