wtorek, 24 lutego 2015

Pracownia

Czas na kolejny etap wycieczki . Dzisiaj przejdziemy do drugiego pomieszczenia dawnego pokoju. Tutaj  było zdecydowanie mniej pracy. Drzwi do pokoju już zostały odnowione , okno nie wymagało aż tyle zachodu co kuchenne. Było w dobrym stanie, nie mniej jednak tradycyjnie opalarka, pędzel i lakier.

Dla przypomnienia jak było przed remontem.


Czy widzicie te piękne dymiony z winkiem mniam mniam przetwory też przepyszne.
 To dla tego wina zrobiłyśmy kilka ładnych butelek.
 
Drugi piec w pracowni jeszcze przed metamorfozą.
 

Po usunięciu wykładziny ukazał się parkiet , niestety nie był w najciekawszym stanie.

 Musieliśmy  usunąć listwy przypodłogowe i wierzcie, że nie było łatwo. Mimo że były już nadgryzione zębem historii to nie chciały opuścić swojego miejsca. Gwoździe których użyto do przybicia miały z 10 cm.





Pierwszy pomysł jaki mieliśmy na tą podłogę to cyklinowanie, ale po umyciu i głębszym przyglądnięciu się klepkom wybraliśmy inną opcję. Zniszczenia były zbyt duże cyklinowanie mogło nie wiele dać. 



Podobnie jak w kuchni podłoga wymagała wyszorowania, wyczyszczenia szpar i wypełnienia ubytków specjalnym kitem.


Pomalowaliśmy parkiet wodną popielatą farbą a potem bezbarwnym lakierem do parkietu. Ta wersja okazała się bardzo trafiona . Pomieszczenie zrobiło się większe i jaśniejsze


 Ponieważ nie chcieliśmy wynosić przetworów do piwnicy musieliśmy coś wymyślić aby je sprytnie ukryć , podobnie jak wszystkie nasze pakunki, które zniosłyśmy z mieszkania.
Wykorzystaliśmy regały,  które Ewa miała kiedyś w sklepie ze szkłem i porcelaną . Wykonane zostały na zamówienie według jej projektu. Teraz posłużą w naszej pracowni . Są bardzo ustawne i pojemne. Nasza koleżanka Agata stwierdziła , że ustawienie jak w bibliotece :) może ma rację. Ważne, że jest praktyczne dojście z dwóch stron. Jedyny mankament to taki, że  odkryte zapełnione regały nie wyglądają ładnie, zrobił  się  chaos i bałagan, mimo starannego poukładania. Aby przysłonić ten nieporządek wykorzystałyśmy kawałki materiału kupionego w  ciucharni na wagę. Wystarczyło usiąść do maszyny kilka przeszyć i wyszło całkiem ładnie.








Może w wolnej chwili naszyjemy jakąś aplikację na materiale, ale teraz mamy inne pilniejsze rzeczy do wykonania.
W kolejnej odsłonie piec :)- nie będziemy czyli drugi pomysł jak odnowić i ozdobić ładny stary piec tym razem pokojowy.






sobota, 14 lutego 2015

Walentynkowe candy


Zgodnie z zasadami walentynkowego candy wczoraj tj.13 lutego w godzinach wieczorno-nocnych :)odbyło się losowanie.
 
 


Wspaniały wisior wygrała eumycha, mamy również nagrodę pocieszenia dla kasiblond.
Obydwie Panie prosimy o zwrotnego e-maila  w celu ustalenia formy odbioru nagrody.
Serdecznie gratulujemy  i zapraszamy na kolejne candy tym razem z okazji Dania Kobiet.
Szczegóły już wkrótce.

niedziela, 8 lutego 2015

Toaleta :)

Dzisiaj czas na toaletę, ale niestety nie wieczorową:)
To już ostatnia rzecz, która wymagała użycia opalarki, oczywiście w tym pomieszczeniu. Zostało jeszcze okno w pokoju.
Tradycyjnie opalanie, szlifowanie, malowanie, upiększanie. Zaczynamy działać już jak automaty ale wszystko po kolei.


 
Oczywiście dla przypomnienia widok z przeszłości:) bez powrotu. Białe drzwi po lewej stronie są do toalety.



 
Tutaj drzwi już ściągnięte do odnowienia. Zwróćcie uwagę na niesamowity kolor ścian, miał ktoś fantazje:) i tą cudowną spłuczkę. Ciekawe kto z Was pamięta takie spłukiwanie w toalecie:)

 
Framuga już oczyszczona z lakieru.

 
Kolor na drzwiach od strony toalety tak samo niesamowity jak ściany.

Tutaj dopiero widać upływ czasu.
 
 Przed malowanie musiała  iść jeszcze w ruch szlifierka.  Uwierzcie, że odnawianie drzwi na których jest kilka warstw lakieru ( pierwszy to chyba pamięta wojnę) jest naprawdę bardzo pracochłonne.
 
 
Tutaj jak widać cudny stolik- maszyna, który posłużył jako stół roboczy.
 
 
Drzwi założone jeszcze bez szybek i klamki
 
 
 
Wyczyszczony zamek i klamka.
 
Teraz czas na oszklenie. Ponieważ zwykłe białe szybki  byłyby mało ciekawe, zrobiłyśmy witraże, własnego projektu.
 
 



 

 
Metamorfozy toalety wam nie pokażemy bo jej remont został odłożony do wiosny. Nie zdążyliśmy przed zimą . Niestety trzeba tam doprowadzić wodę i wymienić małe okienko. Może się uda na wiosnę.
 
Tak wyglądają obecnie drzwi do toalety, brakuje jeszcze wykończenia framugi. Na ten moment nie  mamy pomysłu jak zasłonić to uszkodzenie we framudze .Czekamy na natchnienie. Może macie jakieś sugestie, chętnie skorzystamy.
 W kolejnym wpisie zakończymy już wycieczkę po pierwszym pomieszczeniu. Pokażemy wam jeszcze odnowione dwie szafki oraz piękną designerską lampę z pniaka, która zawisła w miejsce dawnej jarzeniówki.
 
Przypominamy o walentynkowym candy, udział biorą osoby, które umieszczą komentarz w poście Jak zimowo to filcowo.
Serdecznie zapraszamy i do zobaczyska:) już wkrótce.
 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 


 
 
 
 
 
 
 

poniedziałek, 2 lutego 2015

Okno na podwórze:)

Powiało trochę grozą ( jak u Hitchcocka :) gdy zabieraliśmy się naprawę okna w kuchni. Z tego co się dowiedzieliśmy to ostatnia lokatorka bała się go otwierać. Otwarcie nie  gwarantowało zamknięcia. Nie  ma się co dziwić bo dwa elementy były przegnite i brakowało szyby:) Wypadało zamówić nowe i byłoby po kłopocie, ale nowe, obojętnie czy plastikowe czy drewniane to jednak nowe i nie ma już tego klimatu. Za wszelką cenę chcieliśmy uratować to okno, które patrząc na jego formę, klamkę i sposób zamykania wskazuje na to, że jest starsze od pozostałych w tej kamienicy. Najstarsze i najbardziej zniszczone.






Zwróciliśmy się do kilku stolarzy o dorobienie brakujących elementów jednak bez skutku. Wygląda na to, że brak im umiejętności lub cierpliwości.  Pewnie większość z was dałaby za wygraną i zamówiła nowe okno, bo albo nie wie jak to zrobić a nawet jak wie, to nie ma odpowiednich narzędzi.
Na szczęście jest człowiek od zadań specjalnych.
Tutaj na scenę wkracza brat Mirosław, dla którego było to duże wyzwanie, oczywiście podjął się go z przyjemnością.( tak przynajmniej podają oficjalne źródła:)).
Oprócz dorobienia dwóch przegnitych elementów zajął się również wymianą szyb. Jednej brakowało a kilka niestety nie wytrzymało odnawiania.





 Działać trzeba było szybko bo z pogodą bywa różnie .............
Oczywiście nasza rola to jak zwykle opalarka i skrobak. Chyba niedługo zaczniemy się doktoryzować w tej jakże pasjonującej dziedzinie:)





Tutaj framuga i parapet już z grubsza oczyszczone. A poniżej efekt końcowy








Urocza klamka





Końcowy efekt z pięknym widokiem na sąsiednie podwórko.


Okno na podwórze:) oby nie skończyło się tak jak  na filmie. Jak do tej pory w oknach na przeciwko cisza i spokój . Miło, że takie ładne widoki, zabytkowy balkon  i dużo zieleni. 
W następnym poście pokażemy drzwi do toalety, szafki i lampę. Na tym   zakończymy wycieczkę po pierwszym pomieszczeniu . Potem trochę małych drobiazgów i  kolejna wycieczka. Przygotujcie się na ciekawą podróż.
Przypominamy o walentynkowym candy