czwartek, 29 stycznia 2015

Jak zimowo to filcowo

Witajcie!
Dzisiaj odpoczniemy od remontu i zaprezentujemy naszą zimową kolekcję. Temperatura na zewnątrz sprzyja robieniu biżuterii z filcu . Większość z tych produktów możecie kupić w internetowym sklepie agrafka .
Efekty naszej pracy podczas zimowych wieczorów oceńcie sami.



 






Komplety





Filc łączony z plastikiem i tiulem. Przypominamy, że wszystkie elementy są ręcznie robione.












CANDY

Ogłaszamy Walentynkowe candy u monewy
Do wygrania oryginalny plastikowo - filcowy wisior





Warunki uczestnictwa

1. W losowaniu biorą udział wszyscy którzy skomentują powyższy post.
2. Kto ma bloga, może skopiować banerek.
3. Zapisy trwają do 13 lutego, losowanie i ogłoszenie zwycięzcy 14 lutego.

Równocześnie informujemy, że następne candy  niebawem, bo  kolejna okazja już w marcu.

niedziela, 25 stycznia 2015

W starym piecu już diabeł nie pali:)

Witajcie Kochani miło, że doceniacie naszą ciężką pracę, pot, znój i trud. Jesteśmy dopiero na początku remontu i jeszcze niejednym was zaskoczymy.
Dzisiaj obiecany piec i drzwi wejściowe do pokoju.

Piec albo nie piec oto jest pytanie:)
W tym piecu jeszcze nie tak dawno palono. My jednak pozwolimy mu tylko zdobić to pomieszczenie. I oby taka jego funkcja pozostała jak najdłużej ,no chyba, że znajdzie się ładna balia i trzeba będzie nagrzać wody do prania:)
Doczyszczenie pieca zajęło nam parę godzin . Zdziwieni? Usunięcie wieloletnich warstw tłuszczu było wbrew pozorom dość pracochłonne. Cały piec został pomalowany farbą odporną na wysokie temperatury, części metalowe specjalną srebrzanką a szczeliny uzupełnione glinką.
Dla przypomnienia jak wyglądał ten kącik:)







Wykorzystane zostały dwie stare skrzynki po owocach . Wyczyszczone , pomalowane służą za pojemniki i oczywiście zdobią piec.




Efekt końcowy



Na piecu kolejne cudeńka , które znaleźliśmy na strychu .




Drzwi do pokoju


Oczywiście nasz niezastąpiony fachowiec, który ocenia kolejną rzecz do zrobienia. Uff jak dobrze, że nie wycenia bo poszłybyśmy z torbami. Tym razem stwierdził , że to my możemy się tym zająć bo opalanie to zbyt proste jak dla niego ( jest tylko od zadań specjalnych).
My osobiście wolałybyśmy się opalać :). Zamiast rozkładać leżaki nie pozostało nam nic innego jak rozłożyć narzędzia i przystąpić do zdzierania kilku warstw lakieru lub tego czegoś co pokrywało  drzwi . Jednak  nie poddajemy się tak łatwo. Delikatnie nadmieniamy, że jeszcze przed nami opalanie dwóch okien i drzwi do ubikacji.
Nakładamy maseczki i do pracy.

 
Tak wyglądają drzwi bez lakieru. Niestety nie dowiemy się czym były malowane bo z jednej strony po czyszczeniu miały brązowawy kolor a drugiej jakiś taki nie wiadomo jaki. W związku z tym wymagały jeszcze dodatkowego szlifowania bo tego czegoś nie dało się usunąć opalarką.



Teraz malowanko, najpierw podkładem,  potem brązową farbą na krawędziach i dwa razy białą. Pewnie zapytacie po co brązową? A po to aby uzyskać efekt postarzenia, jeżeli po wymalowaniu przetrze się powierzchnię papierem ściernym to ukażę się brązowy kolor na przetarciach .
Ponieważ nie chcieliśmy ukrywać wieku drzwi, celowo wszelkie ubytki nie zostały uzupełnione szpachlą. Niech widać przez co przeszły.

 

Z klamek wystarczyło usunąć stary lakier aby odzyskały swój dawny urok.


Tak prezentują się drzwi po odnowieniu do strony kuchni. Chcieliśmy zachować starą surową framugę dlatego całe drzwi pomalowane na biało nie prezentowały się ciekawie.
Ta wersja jest zdecydowanie ciekawsza.

 
 Od strony pokoju pozostawiliśmy je całe białe stosując celowo efekt przetarcia.
 Odnowione - postarzone
 
 

Stwierdziłyśmy, że nie zaszkodzi mały odpoczynek do remontu. W następnym poście trochę biżuterii i mała niespodzianka.
Zapraszamy na kolejne candy tym razem do wygrania będzie......?
Musicie obowiązkowo wziąć w nim udział, już wkrótce  szczegóły.

piątek, 23 stycznia 2015

Zaczynamy od lewa:) od zlewa:)

Dzisiaj czas na kolejne metamorfozy. W ostatnim poście mogliście zobaczyć jak wyglądała pracownia przed remontem i jak odnowiliśmy drzwi wejściowe. Będziemy używać takiej formy ponieważ w wielu pracach pomagał nam brat Ewy Mirosław.Możecie go podziwiać :) na wielu zdjęciach Nas nie zobaczycie ponieważ w takich strojach  prezentujemy się zbyt seksy:) a poza tym ktoś musiał robić zdjęcia i drinki:)

Maseczki na twarz ( szkoda że nie karnawałowe:) i do pracy.
.


Dla przypomnienia tak wyglądała dawna kuchnia . Widok od wejścia.

Metamorfozy zaczęliśmy od drzwi wejściowych  i będziemy Was oprowadzać po angielsku:)  czyli ruchem lewostronnym..
Dzisiaj pokażemy odnowiony zlew i ścianę między zlewem a piecem.

Praca przy malowaniu ścian wymagała sporej cierpliwości :)Dzięki kilku warstwom farby mogliśmy  prześledzić dawniej trendy w kolorystyce.W całej kuchni komunistyczna brązowa lamperia,która wyjątkowa mocno trzymała się ścian.



 
Praca z nami dostarczała dużej radości i tak było do końca remontu.
Prosimy nie brać przykładu z malarza i używać innego obuwia do pracy:)
Klapki i ciemne skarpety zastawiany na inne wyjścia.
 
 
 

Tutaj obuwie jest trochę lepsze:)

 
 
 

Na podłodze dwie warstwy linoleum, Ta zielona  jest  z 1974 zachowała się metka na spodzie. Pod wykładziną podłoga z desek . To trzeba było zobaczyć i powąchać:) Podłoga zobaczyła światło dzienne po czterdziestu latach. Zapach albo smrodek historii , bezcenne:)

 
Podłoga pod zlewem wyglądała jeszcze ciekawiej bo po prostu jej brakowało:) Były za to popękane płytki, które trzeba było usunąć i położyć nowe .
 
Jednak wydaje się nam, że warto było zakasać rękawy. Tak wygląda to samo miejsce kilka dni później.
 


 
 
 
Odnowione stare nogi od maszyny i blat zbity z desek.
 
 
 
 
 
Ta piękna tara do prania poniewierała się na strychu. Odnowiona, dzisiaj pełni już tylko rolę ozdoby. Teraz musimy  rozglądnąć się za dużą metalową balią. Jak to miło, że obecnie pranie wygląda trochę inaczej:)chociaż jak mamy go zrobić to i tak narzekamy.
Już za parę dni pokażemy odnowiony piec (trzeba przecież gdzieś nagrzać wody do prania) oraz przecudne stare butelki, które również znaleźliśmy na strychu.